Wykopaliska II 

Kamienna kula armatnia z ulicy Ogrodowej XV - XVI wiek. Fot. Z. Wichrowski

        Od lat 60. układ urbanistyczny Kraśnika w granicach Starego Miasta figuruje w rejestrze zabytków woj. lubelskiego (nr A/641). Dopiero jednak od 1994 roku wprowadzono nadzory archeologiczne nad wszystkimi inwestycjami ziemnymi w strefie ochrony konserwatorskiej obejmującej dawny układ urbanistyczny. Na powierzchni niewiele zostało elementów najstarszej zabudowy miasta. Pod zwałami ziemi, mimo wielu niekontrolowanych dotąd zniszczeń zachowały się relikty dawnej zabudowy murowanej i drewnianej, trakty komunikacyjne, poziomy użytkowe, z reguły o wiele niżej posadowione niż obecne, oraz tzw. zabytki ruchome -przedmioty używane przez dawnych mieszkańców miasta: fragmenty naczyń glinianych i szklanych, kafli piecowych, przedmiotów metalowych czy skórzanych. Zachowują się one w różnym stopniu, czasem w całości. W przypadku szczególnie cennych odkryć Konserwator Zabytków może wstrzymać prace nawet na dłuższy czas w celu zadokumentowania odkrycia lub przeprowadzenia badań archeologicznych. Czasem dla dobra zabytków prace nie mogą być kontynuowane, a Konserwator wymaga zmiany projektu. 

        Nadzory trwające w Kraśniku niewiele ponad rok już przyniosły wiele interesujących, nieraz zaskakujących odkryć i spostrzeżeń oraz wiele cennych zabytków, które wzbogaciły zbiory Muzeum Regionalnego w Kraśniku. Nie sposób przedstawić wszystkich odkryć. Będziemy je sukcesywnie opisywać w kolejnych numerach Regionalisty. W obecnym numerze zasygnalizujemy tylko niektóre. 

        Wykop kanalizacyjny na ul. Ogrodowej przeciął linię dawnych umocnień miejskich, to znaczy fosę i mur obronny. Mur do naszych czasów nie dochował się w tym miejscu, został prawdopodobnie rozebrany w XIX wieku. Doskonale widoczna jest natomiast fosa, na którą zaadoptowano dolinkę rzeczki Podlesianki, w niektórych miejscach przegłębioną co najmniej do 6 metrów. W XIX wieku, gdy dawny system obronny przestał pełnić swoją funkcję fosę zasypywano, a drogę utwardzano faszyną z gałęzi i cegieł.~ Na wysokości ulicy Wąskiej znajdowały się 2 pale drewniane, pochodzące być może z dawnej palisady lub furty za miasto, wzmiankowanej w XVII wiecznych księgach miejskich. Dalej w stronę Rynku odkryto najstarsze poziomy nieutwardzonej ulicy z licznymi przedmiotami, które tam wyrzucano. Wśród licznych fragmentów naczyń od XV wieku, kafli XVI i XVII wiecznych znajdowała się również kamienna kula armatnia. Ogromne ilości odpadków skór wyrzucanych na ulicę potwierdzają wzmiankowaną w księgach miejskich znaczną liczbę warsztatów szewskich. Nie brak też rozległych śladów spalenizny, świadectwa licznych pożarów trawiących przeważnie drewniana zabudowę miasta. 

Mur XVII-wiecznego budynku pod ulicą Ogrodową. Na głębokości 3 m zarysowało się sklepienie piwnicy z cegieł. Fot. Z.Wichrowski

        Na wysokości bóżnic odkryto w wykopie na ul. Ogrodowej relikty budynku murowanego z cegły i kamienia wapiennego z zachowanymi ścianami działowymi. Pochodzi on z przełomu XVII i XVIII wieku. 

        Na głębokości 3 m od obecnego poziomu nawierzchni zarysowało się ceglane sklepienie piwnicy wewnątrz budynku. Budynek posiadał drewniane podcienia i sięgał do połowy obecnej ulicy. Fakty te świadczą o ogromie przemian jakie zaszły w wyglądzie i zabudowie miasta w ciągu stuleci. Obserwacje te potwierdzają się na innych ulicach, też niegdyś znacznie węższych i o nawierzchniach niżej położonych niż obecnie, nawet do 2-3 metrów. Stosunkowo niewiele podwyższył się poziom samego Rynku. Rynek byt bardziej wyeksponowany niż obecnie, natomiast był nieco mniejszy. Powiększył się po licznych regulacjach miasta i z powodu pożarów, które strawiły w XIX wieku drewniane podcienia w pierzejach. Znajdowały się one na miejscu obecnych chodników, a spadkiem po nich są zachowane w niektórych miejscach piwnice. 

        Ciekawych informacji dostarczył też wykop kanalizacyjny na ul. Podwalnej. Jest to ulica w porównaniu z innymi stosunkowo młoda, bo powstała dopiero około potowy XIX wieku. Wcześniej teren ten stanowił łagodny stok, na którym zlokalizowano u wylotu ulicy Krakowskiej najstarszy kirkut, funkcjonujący już w XVI wieku, a teren obok wykorzystywany był na doły wysypiskowe. Zapewne istniały jakieś przepisy porządkowe, które zmuszały mieszkańców do wynoszenia nieczystości trwałych, jak kości, fragmenty naczyń glinianych i szklanych i zasypywania ich za murami miejskimi. Kilkanaście takich jam z ogromną ilością dzisiaj już zabytków, w tym tyłych butelek, przeciął wykop kanalizacyjny. Najstarsze zabytki pochodzą z przełomu XV/XVI wieku. Niektóre jamy były zapełniane sukcesywnie, inne powstały jednorazowo. Najmłodsze pochodzą z XIX wieku. Stroma dzisiaj skarpa jest sztucznie podwyższona, miejscami do 5 metrów, aby powiększyć dziatki i umożliwić budowę domów. 

Kafel z wykopu obok ulicy Podwalnej.

        Przyłącze kolektora na ul. Krakowskiej przecięło linię muru obronnego. Zachował się w tym miejscu tylko wykop rozbiórkowy z muru z fragmentami cegły palcówki i kamienia wapiennego materiału, z którego zrobiony był mur. Prawdopodobnie rozebrano go w XIX wieku, gdy robiono zjazd do nowo powstałej ulicy Podwalnej. Wcześniej znajdowała się w tym miejscu furta w murze. 

        Zachował się natomiast mur obronny zakryty w tej chwili wysoką skarpą wznoszącą się nad ulicą Podwalną. Z przyłącza kanalizacyjnego przy ul. Krakowskiej wydobyto ze skarpy cegłę palcówkę pochodzącą z XVXVI wieku, sygnowaną na drugiej stronie rytymi liniami w kształcie przecinających się liter „A". Być może jest to najstarszy znak pozostawiony przez ceglarzy kraśnickich - ciekawy przyczynek bogatej, bo sięgającej przecież średniowiecza, historii kraśnickich cegielni. 

        U podnóża muru obronnego wydobyto kolejną kulę armatnią, tym razem żelazną, pochodzącą z XVII lub XVIII wieku. Lokalizacja obu kul w pobliżu umocnień miejskich nie jest zapewne przypadkowa i może mieć związek z burzliwymi dziejami, które nie omijały miasta. Przyłącza wodno-kanalizacyjne do budynku znajdującego się na rogu ulicy Ogrodowej i Bóżniczej pozwoliły wydobyć ponad 300 fragmentów kafli glinianych. Natrafiono w wykopie na zapleczu budynku na grubą warstwę pochodzącą z rozbiórki pieców, które co kilkanaście lat wymagały wymiany. Teren ten ze względu na bliską lokalizację bóżnicy co najmniej od połowy XVII w. nie mógł być zajęty przez zabudowę, używany byt natomiast jako wysypisko. Część kafli prezentuje bardzo wysoki poziom wykonawstwa, staranność rysunku i dobrej glazury barwy zielonej, białej i niebieskiej, nie ustępując nawet kaflom wawelskim z tego okresu. Musiały pochodzić z domów zamożnych mieszczan. Zdobią je głównie motywy roślinne i geometryczne. 

Żelazna kula armatnia z ul. Podwalnej - XVII-XVIII wiek. Fot. Z. Wichrowski

        Jedna z nitek kolektora przebiegała przez teren kirkuta między ulicą Ogrodową i Strażacką. Ominięcie go okazało się trudne ze względów technicznych. Teren kirkuty znajduje się w rejestrze zabytków, toteż próbowano zminimalizować ingerencję w jego obszar, prowadząc przyłącze po linii wcześniejszego kanału burzowego. Wykop naruszył w sumie 6 grobów. Stwierdzono dwufazowość cmentarza. Najstarsze 4 pochówki przy ul. Ogrodowej wystąpiły na głębokości około 2 m od powierzchni. Zawierały one przy głowach kłódki żelazne. Zwyczaj ten stosowany głównie w XVIIXVIII wieku, kryje w sobie głębsze treści symboliczne, które narodziły się z interpretacji pism świętych. W praktyce interpretowano ten zwyczaj jako „zamknięcie grobu po wsze czasy" lub „6y zmarły nie mówił złych rzeczy i nie mówił co się dzieje na tym świecie". Dwa pochówki wystąpiły znacznie wyżej i są młodsze (XIX wiek?) bez wyposażenia. Pierwotnie były głębiej zlokalizowane, a wypłyciły je prace niwelacyjne prowadzone na terenie kirkuty po wojnie, zmierzające do zamiany go na teren targowiska i rekreacyjny z nasadzeniem drzew. 

Kłódki z grobów na kirkucie przy ulicy Ogrodowej i Strażackiej. Fot. Z. Wichrowski

        Żaden z grobów nie ma śladów trumien, co też ma związek z treścią religijną i dosłowną wiarą w zmartwychwstanie. Trumna krępowała kości, które „toczyć się będą pod ziemią, aż dowloką do świętego miasta ". 

        Również zaobserwowany układ zwłok w pozycji leżącej z głową na zachód wynika z religii. Zmarły powinien być zwrócony twarzą na wschód i w tej pozycji oczekiwać zmartwychwstania (podobnie jak w trakcie modlitwy). 

        Wykopy natrafiły na mury ogrodzeniowe kirkuta wraz z bramą usytuowaną na linii chodnika przy ulicy Strażackiej. Brama i mur ogrodzeniowy są widoczne na fotografiach z lat okupacji, a teren kirkuta przedstawia się na nich jako wyniosła, nieregularna góra otoczona murem i rowem. Południowa część kirkuty wchodząca w obecną ul. Strażacką została po wojnie zniwelowana i zamieniona na funkcjonujące do niedawna targowisko. 

Ulica Wesoła. Widoczny zasypany chodnik z macew. Fot. Z. Wichrowski
Kafel znaleziony na ulicy Kościuszki

        Na ulicy Wesołej w wykopie pod przyłącze gazowe do budynku na ul. Narutowicza 1 uchwycono fragment chodnika z macew. To jeszcze jeden ślad historii i zagłady licznej przed wojną społeczności żydowskiej. Układane z polecenia okupanta mogły spowodować zagładę nawet kultury żydowskiej. Paradoks historii sprawił, że przetrwały w ten sposób dłużej, bo na kirkutach praktycznie nie ma już macew. Posłużyły jako materiał budowlany do wykonania schodów, do utwardzenia dróg. Wydobyte w trakcie prac zabytki znajdujące się w Muzeum Regionalnym, wzbogacają naszą wiedzę o życiu dawnych mieszkańców Kraśnika. Prezentują zestaw różnego rodzaju naczyń glinianych i szklanych, sposób ogrzewania mieszkań i wygląd pieców oraz wiele przedmiotów codziennego użytku.