Bagienny depozyt wiórów krzemiennych z Wyżnianki Kol.
Ślad pradawnych wierzeń sprzed 5 tys. lat

        Był ciepły czerwcowy dzień. Mieszkaniec Dzielnicy Fabrycznej Kraśnika Kazimierz Mucha kopał dół na staw na swojej działce położonej na płn brzegu rzeki Wyżnicy na terenie wsi Wyżnianka Kol. w pobliżu Kraśnika. 

Wióry krzemienne z Kol. Wyżnianki Fot. Z. Wichrowski

Do prac zaangażował koparkę. W trakcie kopania zauważył, że spod zębów łyżki maszyny sypią się dziwne długie i kształtne przedmioty. Zatrzymano prace i zaczęto oglądać nietypowe znaleziska. Okazało się, że łyżka koparki wyciągnęła z czarnej bagnistej ziemi regularne wióry - noże wykonane z krzemienia. Nietrudno się było domyślić, że znalezisko pochodzi z zamierzchłych czasów, z epoki kamienia, gdy nie znano jeszcze żelaza, a kamień i krzemień, oprócz kości służyły jako główny surowiec do wytwarzania przez ludzi narzędzi. 

        Wióry po oczyszczeniu powędrowały do domowej szuflady, by od czasu do czasu zadziwiać gości i znajomych. Kilka wiórów przez jakiś czas znajdowało się wśród eksponatów historycznych w Szkole Podstawowej Nr 5, do której chodziły dzieci pana Muchy. W kwietniu 1984 roku Kraśnickie Muzeum Regionalne prze prowadzało archeologiczne badania powierzchniowe w okolicach miasta. Ekipę studentów archeologii z Lublina, kierowaną przez autora artykułu zaczepił na polu Kazimierz Mucha. Krótka rozmowa ujawniła, że mieszkaniec Kraśnika jest posiadaczem cennego dla historii regionu, liczącego sobie co najmniej kilka tysięcy lat, znaleziska. 

Lokalizacja znaleziska

        Po wizycie w domu pana Muchy w Kraśniku przypuszczenia o wartości odkrycia potwierdziły się. Ustalono, że wióry trafią w najwłaściwsze dla nich miejsce - do kraśnickiego muzeum. Dzięki temu mogły zostać naukowo opracowane, by następnie trafić na sale wystawowe. 

        Na czym polega duża wartość historyczna znaleziska? 

        Aby odpowiedzieć na to pyta nie, postarajmy się je najpierw opisać. Składa się na nie 6 wiórów z krzemienia świeciechowskiego (szary kolor z białymi kropkami), w różnym stopniu zachowanych: 2 zachowane w całości, pozostałe pokawałkowane w trakcie odkrycia, z niewielkimi ubytkami, w tym 1 zachowany w niewielkim stopniu. Ich długość wynosi od 14 do 21 cm, szerokość od 2,9 do 6 cm. 2 egzemplarze noszą ślady dodatkowej obróbki: w różnym stopniu załuskania i retuszowania krawędzi. Brak jest śladów wyświecania, a więc wióry były nieużywane lub używane w niewielkim stopniu. Ze względu na charakter odkrycia można przy puszczać, że zabytków mogło być więcej niż 6 wydobytych. 

        Surowiec, z którego wykonano wióry to krzemień świeciechowski. Nazwa pochodzi od miejscowości Świeciechów leżącej nad Wisłą, 30 km od Kraśnika, w gm. Annopol.  Na terenie Świeciechowa znajdują się wychodnie złóż krzemienia. Byty one eksploatowane powierzchniowo, w niewielkich za g3ębieniach, bez potrzeby kopania szybów i korytarzy górniczych, jak w krzemionkach Opatowskich. Ich płytkie zaleganie, łatwość dostępu i dobre właściwości techniczne po zwalające wykonywać duże narzędzia spowodowały, że krzemień świeciechowski był powszechnie używany, szczególnie w neolicie środkowej epoce kamienia - 5000 1700 lat p.n.e. przez plemiona zamieszkujące ówczesne tereny Polski, a znajdowany jest nawet poza granicami naszego kraju. Byt więc przedmiotem dalekosiężnej wymiany, środkiem płatniczym (ekwiwalentem) i przedmiotem tezauryzacji. Dosyć powszechnie używany był już w schyłkowym paleolicie (koniec starszej epoki kamienia, około 12-7 tys. lat p.n.e.) 

        Nasze znalezisko ze względu na wielkość i kształt wiórów oraz sposób ich opracowania pochodzi ze środkowego okresu neolitu (młodszego okresu epoki kamienia) to znaczy około 3 tys. lat p.n.e. (około 5 tys. lat temu). Można je łączyć z tak zwaną kulturą pucharów lejkowatych (nazwa pochodzi od charakterystycznych kształtów naczyń glinianych). Ludność tej kultury zamieszkiwała żyzne tereny lessowe nad ciekami wodnymi. Trudniła się rolnictwem, stosując metodę wypaleniskową. Znano już kilka rodzajów zbóż. Hodowano zwierzęta, w tym wiele znanych obecnie. Budowano długotrwale osady z drewnianymi domami, czasem w miejscu o naturalnie obronnym charakterze. Powszechnie wyrabiano już naczynia gliniane. Lepiono je w ręku (nie znano jeszcze koła garncarskiego). 

        Pobliski ciek wodny stanowił rezerwuar wody oraz dostarczał pożywienia w postaci ryb. Uzupełniało je myślistwo i zbieractwo. Na terenie Kraśnika i najbliższych okolic znajduje się wiele śladów tej kultury. Duże wióry krzemienne służyły jako noże do krojenia np. skór, mięsa, jako sierpy do żęcia zbóż i traw czy nawet do prac ciesielskich. 

        O ile pojedyńcze większe lub mniejsze narzędzia krzemienne z tego okresu znajdowane są dosyć powszechnie, o tyle zespół tego typu wiórów - noży o dużych wymiarach określany jako skład lub depozyt, czasem jako skarb, jest zjawiskiem rzadkim. Były składane w ilości do kilku sztuk jako wyposażenie w grobach szkieletowych. Czasem znajdowane są na osadach i traktowane jako środek ekwiwalentu o określonej dużej wartości.

        Na terenie Polski, rzadziej na Lubelszczyźnie znane są też tego typu znaleziska jak z Wyżnianki. To znaczy złożone w rzece lub zabagnionej dolinie. Skoro dochowały się razem do naszych czasów, musiały się znajdować w jakimś „opakowaniu". Mogło to być naczynie gliniane, którego rozbite fragmenty uszły uwadze odkrywców lub z materiału, albo z innego surowca organicznego, które nie przetrwało tysiącleci. 

        Środowisko w jakim zalegał depozyt wiórów z Wyżnianki prze mawia za jego wotywnym charakterem. Tak się też interpretuje inne tego typu odkrycia z terenu Polski. To znaczy zespół wiórów o dużej dla posiadacza wartości byłby celową ofiarą dla bóstw wodnych. Nie znamy z tego okresu wierzeń naszych przodków, nie zachowały się bowiem żadne przekazy pisane, tak jak chociażby z wczesnego średniowiecza. Wiele jednak faktów świadczy o ogromnej roli wierzeń i magii w życiu ówczesnych społeczeństw (pochówki zwierząt, pochówki zwierząt i ludzi, wykonywanie różnych przedmiotów nie mających praktycznego wykorzystania). Jednym z przejawów tych wierzeń jest wielokrotnie udokumentowane celowe składanie cennych przedmiotów w rzece. I to jest największa wartość naszego znaleziska z Wyżnianki. 

        Warto tylko dla orientacji dodać, że w tym czasie, gdy nad Wyżnicą mieszkały plemiona kul tury pucharów lejkowatych, składające ofiary bóstwom wodnym, w starożytnym Egipcie tkwiącym jeszcze w okresie przeddynastycznym nie śniono nawet o wspaniałych piramidach. Słynny monument faraona Cheopsa z IV dynastii miał powstać dopiero za VI-VII wieków.