Niemiecki plan Osiedla Budzyń z dnia 2 marca 1943. W części południowej (dolnej) Osiedla widoczny obóz pracy przymusowej (teren ozn. krzyżykami w kształcie x). |
W czasie II wojny światowej w latach 1942-1944 działał obóz w Budzyniu.
Po napadzie Niemiec hitlerowskich na Związek Sowiecki 22 czerwca 1941 roku na terenie osiedla Dąbrowa-Bór wybudowanych zostało kilkanaście ba raków drewnianych. Początkowo stały w nich konie ta borowe. Na początku 1942 r. Niemcy zorganizowali w Budzyniu obóz pracy (SS-Arbeitslager) dla ludności żydowskiej. Znajdował się on na terenie obecnej dzielnicy fabrycznej miasta przy szosie Kraśnik-Urzędów, oddzielony od osiedla Dąbrowa-Bór wąskim pasem leśnym. Zlokalizowany był między ulicą Mickiewicza i na południe od u1.Dąbrowszczaków. Na specjalnie wydzielonym obszarze obozowym o po wierzchni 2,68 ha ustawionych było 8 drewnianych ba raków. Każdy z nich miał 9-10 m szerokości i 40 metrów długości. W jednym z baraków mieściła się kuchnia obozowa. Teren obozowy otoczony był drutem kolczastym (trzy rzędy) podłączonym do sieci wysokiego napięcia. W czterech narożnikach pola obozowego stały wieże strażnicze, w których dzień i noc pełnili służbę wartownicy z bronią gotową do strzału.
Zachował się do naszych czasów plan sytuacyjny osiedla i obozu Budzyń sporządzony przez Niemców. Nosi datę 2 marca 1943 r. Widnieje na nim teren obozu połączony krótką drogą z Blokiem Nr 1, gdzie znajdo wała się komendantura obozu. Na północ od obozu przedstawione jest osiedle składające się z bloków mieszkalnych oznaczonych liczbami porządkowymi od 1 do 45.
Z dokumentów i relacji świadków wynika, że w Budzyniu zbudowany został nowy obóz na terenie obecnego terenu nowej kulkowni. Nie jest wiadomym, kiedy to nastąpiło. Prawdopodobnie w pierwszej połowie 1943 r. obóz ten był gotowy. Na specjalnie wydzielonym polu obozowym ustawiono w Trzech rzędach 40 baraków drewnianych. Usytuowany został przy ogrodzeniu fabryki na wschód od obecnego terenu nowej kalkowni. Dotychczasowy obóz został przeniesiony na nowe miejsce.
Już wczesną wiosną 1942 roku w związku z realizacją planu zagłady Żydów, Niemcy zaczęli zwozić ich do obozu w Budzyniu. Świadkowie stwierdzają, że akcja napełniania obozu więźniami trwała tydzień. Początkowo przywieziono tu Żydów z pobliskich oko lic: z Kraśnika (ponad 1000 osób), Janowa Lubelskie go, Bełżyc i Końskowoli. Potem dostarczano ich z większych miast Związku Radzieckiego: Bobtyjska, Mińska, Mohylowa i Smoleńska, a także z Wiednia i Słowacji. Po wybuchu powstania w getcie warszawskim (trwało od 19 kwietnia do 8 maja 1943 r.) przywieziono do Budzynia ponad 1500' Żydów z Warszawy. Wśród nich byli pracownicy warsztatów lotniczych "Skoda" na Okęciu. Więziono tu również kilkudziesięciu Żydów (świadkowie podają 50 osób) jeńców armii polskiej, którzy uczestniczyli w kampanii wrześniowej 1939 r. Przywieziono ich tu z obozu znajdującego się w Lublinie przy u1.Lipowej.
W Budzyniu przebywały całe rodziny żydowskie. Stąd część nowego obozu była wydzielona dla kobiet i dzieci (mieszkały w oddzielnych barakach).
Trudno jest dzisiaj ustalić pełną liczbę więźniów, którzy przebywali w obozie w Budzyniu. Źródła po dają zgodnie, że w roku 1943 w obozie tym przebywało około 3000 więźniów. Liczba więźniów stale się zmieniała, a to na skutek rozstrzeliwania, bądź wy wożenia do miejsc straceń. W każdym razie jest pewne, że w okresie istnienia tego obozu w latach 1942 1944 znajdowało się w nim stale od 2000 do 4000 więźniów (niektórzy świadkowie podają liczbę 5 tysięcy). Wśród nich przez obóz przeszło od 700 do 800 kobiet (w roku 1943 w nowym obozie było 200 Żydówek). W Budzyniu kobiety nie przebywały długo. Wysycano je z dziećmi na zagładę do krematoriów na Majdanek w Lublinie lub rozstrzeliwano.
Obozu w Budzyniu strzegła załoga składająca się z Niemców i Ukraińców, którzy przeszli na służbę niemiecką. Stan załogi wynosił od 50 do 70 funkcjonariuszy. Byli to głównie strażnicy obozowi i policja ukraińska. Komendant obozu wraz ze strażą mieszkał w osiedlu fabrycznym w budynku przylegającym bezpośrednio do obozu. Zajmował pomieszczenia na piętrze. Na par terze skoszarowani byli Ukraińcy.
Trudno jest dzisiaj ustalić pełny skład imienny załogi obozu. Niemniej jednak na podstawie dokumentacji zebranej przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich w Lublinie można ustalić niektóre dane do tyczące tej załogi.
Pierwszym komendantem obozu w Budzyniu był SS-Unterscharfuhrer Otto Hantke. Przybył w 1942 roku do Budzynia z Lublina. Był w zasadzie twórcą tego obozu. Funkcje komendanta obozu w Budzyniu Hantke pełnił od września do grudnia 1942 roku. W grudniu po wrócił do Lublina. Jego następcą został SS-Oberscharfiihrer Heinrich Stoschek, lat około 60, wzrostu średniego, ze znakami po ospie na twarzy. Komendantem obozu był tylko 6 tygodni początku 1943 r.
Kolejnym komendantem obozu w Budzyniu został SS-Oberscharfiihrer Reinhold Feix z zawodu fryzjer. Pochodził z miejscowości Neudorf (Nowa Wieś) koło Gablonz (Jabłonec) u1.Neissestrasse 396 (Sudety Czeskfe). W czasie sprawowania tej funkcji nie miał jeszcze trzydziestu lat. Feix był wcześniej w obozach w Bełżcu i Trawnikach. W pamięci więźniów zapisał się jako najbardziej okrutny i sadysta. Funkcję komendanta pełnił do sierpnia 1943 roku. Odszedł niejako z przymusu, bo wiem w tym czasie kilkunastu Ukraińców zrabowało kosztowności i pieniądze z jego mieszkania i uciekło z obozu.
Po odejściu Feixa komendantem obozu w okresie czterech tygodni był Werner Mohr-wachmistrz policji ochronnej. Od połowy września 1943 roku funkcję komendanta pełnił SS-Oberscharfiihrer Fritz Tauschei lat około 50 z wykształcenia prawnik. Brak jest bliższych danych o ich pochodzeniu. Od stycznia 1944 do końca istnienia obozu, to jest do czerwca tegoż roku, komendantem Budzynia był SS-Oberstumtfiihrer3 Josef Leipold- członek załogi. Urodzony 10 listopada 1913 roku w Alt Rohlau (miejscowość położona między Lipskiem a Chemnitz w Saksonii) z zawodu fryzjer, członek NSDAP i Wafferl-SS (od 20 sierpnia 1938 r.)
Funkcjonariuszem w obozie w Budzyniu był także Willi Heitmayer ur. 13 stycznia 1919 r, w Korawesthe im (Niemcy). Członek SS od 1937 r. Pełnił funkcje strażnicze w obozach Dachau, a potem na terenie Belgii i Holandii.
W dokumentach znajdujących się w Żydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie świadkowie wymieniają nazwiska innych członków załogi w Budzyniu. Są to: Franz Teufel (Unterscharfiihrer), Willi Kleist (Oberscharfiihrer) Jungfleisch (członek SS), Axman (wachmeister), Klawin (gruppenwachman z Łotwy), Pogosielow (gruppenwachman), Rydzewski vel Dzydzewski z Gdańska (zugwachman) oraz wachmani: Polakow, Orłow, Nikityn.
W dokumentach Centrum Dokumentacji Żydowskiego Związku Prześladowanych przez reżim hitlerowski w Wiedniu wymieniony jest także niejaki Wippem, członek SS, który miał pełnić czasowo funkcje kierownika obozu w Budzyniu. Załogą ukraińską w obozie dowodzili Niemcy Otto i wspomniany wyżej Emst Teufel.
Obóz w Budzyniu od września 1942 roku do lutego 1944 roku podlegał Dowódcy SS i Policji na Dystykt Lubelski gen. Odilo Globocnikowi (do 1943 r.), a potem jego następcy (Jakub Sporrenberg).
Przez cały okres istnienia obóz w Budzyniu traktowany był jako podobóz Majdanka. Dopiero w dniu 22 października 1943 roku podjęto decyzję o uczynieniu obozu w Budzyniu samodzielnym obozem koncentracyjnym (Konzentrationslager).
Realizacja tej decyzji przeciągnęła się w czasie i dopiero 15 lutego 1944 r. obóz przeszedł pod nadzór Głównego Urzędu Administracji Gospodarczej SS (Wirtschafts und Verwaltungs Haupt Amt). Centrala ta zarządzała obozami. Jej szefem był SS-Obergtvppenfiihrer Oswald Pohl, członek NSDAP Nr 30842 skazany na karę śmierci w 1951 r. Więźniowie obozu w Budzyniu mieszkali w barakach. Świadkowie podają, że w jednym baraku stłoczonych było od 600 do 800 więźniów. W pierwszych latach istnienia obozu ubrani byli w odzież cywilną. Na plecach kurtek i spodniach mieli wymalowane krzyże farbą czerwonego koloru. Potem ubrani zostali w niebieskie pasiaki. Pracowali w filii zakładów lotniczych Heinkla, która mieściła się w hali fabrycznej nr 6 Fabryki Amunicji Nr 2 w Dąbrowie-Bór. Nosiła nazwę: Flugzeugwerk Heinkel (Zakłady Lómicze). Produkowała części do samolotów. Zakłady w Budzyniu wchodziły w skład firmy niemieckiej Heinkel w Warnemunde, która od 1922 zajmowała się produkcją samolotów (założyciel i konstruktor Emst Heinkel). W czasie drugiej wojny światowej produkowała głównie bombowce w wersji Heinkel He 111B i He 111H.
Więźniowie podzieleni byli na komanda robocze. Komendę nad nimi pełnili Żydzi-jeńcy wojenni. Na czele stał komendant żydowski obozu Mordechaj Sztokman. Kucharzem głównym obozu był niejaki Miedrzyk. Więźniowie do fabryki prowadzeni byli przez załogę ukraińską i przekazywani na czas pracy pod nadzór miejscowych verkschutzów (strażnicy fabryczni). Praca w zakładzie trwała od 6 rano do 18-tej wieczorem (12 godzin). W czasie tej pracy więźniowie byli specjalnie dręczeni. Na przykład musieli nosić rury wagi 400 kg (2 ludzi). Ponadto zatrudniano ich takie przy innych pracach wyniszczających zdrowie, jak: kopanie rowów kanalizacyjnych, karczowanie lasu itp.
Pożywienie więźniów stanowiła zupa ze zgniłej brukwi, 15 dag chleba na dobę i napój sporządzany z kawy zbożowej.
Obóz w Budzyniu był obozem zagłady. Przebywający w nim więźniowie skazani byli na śmierć. Stosowano więc tu wszelkie rodzaje tortur i szykan, jak: rozstrzeliwania, wieszanie, kamienowanie, zabijanie kijami, palenie i grzebanie żywcem oraz duszenie. W strząsającym dokumentem opisującym dokonane zbrodnie w tym obozie jest pamiętnik Zylbersztajna pt. "Budzyń". Autor przywieziony został do obozu w Budzyniu z grupą Żydów z Warszawy w 1943 roku. Opisuje w nim specjalną atmosferę panującą w obozie. Miała ona na celu zagładę przebywających tam więźniów. Tworzyli ją komendanci Budzynia i strażnicy. Pierwszy komendant Budzynia Hantke osobiście zastrzelił 8 więźniów. W aktach Centrum Dokumentacji Żydowskiego Związku Prześladowanych czytamy, że w czasie sprawowania funkcji komendanta obozu w Budzyniu Heinrich Stoschek zastrzelił więźnia Nadelma na. Na specjalnie zorganizowanym apelu (około 1000 Żydów) kazał oddać wszystkie pieniądze i złoto. Przy tym zastrzelił kilku więźniów. Jego ulubioną metodą było najpierw biciem zeszpecić twarz więźnia "nie do poznania", a dopiero potem zastrzelić. Szczególnym sadyzmem odznacza3 się Reinhold Feix. Pan życia i śmierci Żydów w obozie. Na apelach zjawiał się na koniu w towarzystwie psa, tresowanego specjalnie w nienawiści do więźniów. Stosował wobec nich najwymyślniejsze tortury, jak: lincz, wieszanie głową w dół, kilkudziesięciogodzinne apele na mrozie, bicie i rozstrzeliwanie. Na każdym apelu likwidował od kilku do kilkudziesięciu więźniów. Niektóre z jego metod znęcania się nad więźniami przedstawił Zylbersztajn we wspomnianym wyżej pamiętniku. Między innymi, w dniu 25 maja 1943 roku za ukrycie w butelce z podwójnym dnem drobnej kwoty pieniężnej i zegarka żony na rozkaz Feixa więzień Bitter z Warszawy poddany został zbiorowej chłoście (lincz). Trzy tysiące więźniów musiało go osobiście uderzyć. Następnego dnia za ucieczkę więźnia z komanda powiesił głową w dół austriackiego oficera Bauchvitza (odznaczony medalami za udział w I wojnie światowej). Wisiał 15 godzin. Za podobną ucieczkę kilkunastu więźniów w dniu 27 sierpnia 1943 roku na wieczornym apelu (po przemówieniu) wyciąga z szeregu 7 jeńców - Żydów i osobiście ich likwiduje. Innym razem za takie samo "przewinienie" zastrzelił20 więźniów. Stosuje obostrzone apele. Trwają one nieraz całą noc na mrozie. W czasie jednego z nich umiera 32 więźniów. Osobiście zastrzelił 70 letniego lekarza dr Pupko z Warszawy. Często w czasie przeprowadzania egzekucji więźniów Feix przyprowadzał swego 6 letniego syna, aby osobiście przygląda) się, jak należy się rozprawiać z wrogami Rzeszy.
W 1943 roku Feix z Ukraińcami dokonali bestialskiej akcji likwidacji Żydów w Bełżycach. Z ogólnej licz by ponad 600 Żydów żyjących w tym miasteczku Feix i 24 Ukraińców na miejscu mordują około 500 osób, w tym 200 dzieci (podobno rąbano ich też toporami). Pozostałych przy życiu 130 Żydów przetransportowano do obozu w Budzyniu (głównie Żydówki), gdzie zostali w niedługim czasie zlikwidowani. Następcy Feixa również popełnili wiele osobistych morderstw. Fritz Tauscher osobiście zastrzelił więźnia, gdy ten, przechodząc koło kuchni, porwał dwa kartofle. Kazał stworzyć komanda złożone z więźniów liczących powyżej 501at. Więźniów tych było 200 (numer komanda 12). Pewnego dnia wy dał rozkaz, aby ich rozebrać do naga. Przybyły 4 wagony, do których ich załadowano. Następnie skierowane zostały z więźniami wprost do Lublina do krematoriów na Majdanku, gdzie zostali wymordowani.
Oficer prowiantowy W.Heitmayer zastrzelił młode go chłopca za to tylko, że ten chwilę stał bezczynnie w czasie pracy. Josef Leipold, gdy objął funkcje komendanta obozu w Budzyniu, przez 8 dni nie kazał dawać żadnego pożywienia więźniom. Innym razem za próbę ucieczki 4 więźniów trzymał ich między naelektryzowanymi drutami 48 godzin. W lutym 1944 roku E.Teufel zastrzelił 40 więźniów za próbę ucieczki z obozu.
Obóz w Budzyniu był jednym z nielicznych na Lubelszczyźnie, który działał do końca okupacji. Był zbyt ważnym obozem dla gospodarki wojennej Rzeszy (produkcja części samolotów). Podobnie do ostatnich dni pracowały obozy żydowskie w Kraśniku "Synagoga" i "Wifo" na Stacji Kolejowej. O tym ostatnim pisaliśmy w numerze 2 "Regionalisty". Rozładowanie obozu w Budzyniu rozpoczęło się w okresie od lutego i trwało do końca czerwca 1944 roku. W kwietniu tego roku po apelu 600 Żydów (480 mężczyzn i 120 kobiet) z Budzynia wywieziono na Majdanek.
Trwała wzmożona akcja eksterminacyjna. Świadkowie zeznają, że na lewo od bloku Nr 1 znajdo wał się wykopany głęboki dół 10 m długości, 10 m szerokości i 5 m głębokości, w którym stale rozstrzeliwano więźniów. Podobno nad dołem wisiał napis: "Każdemu za swoje".
Stosowano zbiorowe egzekucje. Było ich wiele. W Żydowskim Instytucie Historycznym znajduje się wzmianka, że 141utego 1944 r. z placu obozowego wpędzono 35 więźniów do drewnianych ustępów i przez ściany strzelano do ofiar. Wszyscy zginęli. Byli wśród nich: Gołąb J. (Trzydnik), Met Chaskiel (Kraśnik), Dajtel (Kraków), Herszkowicz (Warszaw~adwokat), Lewkowicz (Warszawa) i J.Szwarchard (Kraśnik).
Ogółem w Budzyniu zamordowano od 800 do 1000 Żydów.
1 listopada 1943 roku do Budzynia przybył transport 630 Żydów z Niemiec i Austrii. Silni i zdrowi. 3 listopada zostali wywiezieni do Rachowa k/Annopola i tam rozstrzelani (w tym dniu na Lubelszczyźnie trwała akcja "dożynki" (Emtefest), gdzie masowo uśmiercano ostatnie skupiska Żydów w Majdanku, Trawnikach i Poniatowej).
W czerwcu 1944 r. nastąpiła ostateczna likwidacja obozu w Budzyniu. Do Majdanka przywieziono ostatnich Żydów. Byli wśród nich m.in. Weisman Nuta (członek Rady Żydowskiej z Zakrzówka) i fabrykant Mayer Dawid z Kraśnika. Pozostałych Żydów w liczbie ponad 300 (świadkowie zeznają, że ponad 1000 osób) firma Heinkel uchroniła od zagłady. Zostali skierowani do zakładów zbrojeniowych w Wieliczce i Mielcu, a także do Skarżyska Kamiennej i Starachowic.
Winni zbrodni w obozie w Budzyniu nie zostali w całości pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Przed Sądem Okręgowym w Lublinie stanęło tylko dwóch: Willi Heitmayer i Josef Leipold. Pierwszy aresztowany 26 maja 1945 r. przez Amerykanów wydany został władzom polskim w dniu 1 marca 1947 roku. Wyrokiem z 30 czerwca 1948 r. otrzymał karę 8 lat więzienia. Josef Leipold aresztowany został w dniu 23 stycznia 1947 roku i na żądanie Polskiej Misji Wojskowej w Niemczech wydany władzom polskim. Wyrokiem Sądu Okręgowe go w Lublinie z dnia 9 listopada 1948 r, skazany został na karę śmierci. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nie skorzystał z prawa łaski.
W świetle powyższego młodemu czytelnikowi na leży powiedzieć, że w czasie minionej wojny znajdowali się również pojedyńczy Niemcy o ludzkim obliczu. Świadkowie wymieniają w fabryce w Budzyniu Niemca Glaschke (majster) i kierownika działu ślusarskiego Angenenta (inżynier), którzy pomagali więźniom i utrzymywali kontakty z miejscowym ruchem oporu, który działał do końca okupacji.
Pojedyńcze akty oporu przeciw reżimowi hitlerowskiemu występowały w czasie wojny na terenie III Rzeszy. Często naród niemiecki nawet o nich nie wiedział. Wystarczy tu wymienić chociażby rodzeństwo Hansa i Sophie Scholl (studenci katoliccy z Monachium) twórców grupy konspiracyjnej "Biała Róża" działającej na przełomie 1942/43 roku), organizację konspiracyjną lewicową pod nazwą "Czerwona Orkiestra" (Rote Kapelle) pod kierownictwem Hatro Schultze-Boysena (jego dziadek to wielki admirał von Tirpitz) czy spisek w Abwehrze (admirał Canaris, gen. Hans Oster, prawnik Dohnanyi i inni). Przez cały czas wojny istniała opozycja przeciwko Hitlerowi w armii. Szczytem tej walki był słynny zamach na Hitlera dokonany 20lipca 1944 r. przez płk. von Stauffenberga w kwaterze w Kętrzynie.
Przypominając więc dzisiaj młodemu pokoleniu fakty z działalności obozu w Budzyniu, nie pragniemy nienawiści do narodu niemieckiego. Przypominamy je po to, aby tragedia wojny i okupacji z lat 1939-1944 więcej się nie powtórzyła.